Proszę Cię,
nie kochaj swojego wyobrażenia o mnie
i nie lep mnie na jego podobieństwo,
bo nie, nie jestem z gliny.
Mnie kochaj,
mnie prawdziwą,
pełną błędów...
A jeśli potrzebujesz miłości z porcelany,
to takiej miłości ja dać Ci nie potrafię...
bo taka miłość kruszy mi się w dłoniach,
a moje życie to nie muzeum.
Mam swoje orbity,
swoje nieba
i piekła,
a w klatkach umieram.
I tak bardzo wiem, że potrafię ranić...
słowami, milczeniem.
W kolorze różowym to ja mogę mieć co najwyżej bluzkę,
a słowa i milczenie zawsze muszą być dla mnie prawdziwe...
Lecz jeśli pokocham,
to już najbardziej,
to do granic kosmosu,
które wiem, że przecież wtedy właśnie nie istnieją...
- Magdalena Wojciechowska