Crisstimm

 
registro: 14/12/2007
The more I learn about people the more I like my dachshunds
Pontos144mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 56
Último jogo

Franciszek (apel)

Dzisiaj chciałabym zamieścić tekst "zaangażowany". Nie ukrywam, że mam w tym swój cel. Mianowicie, proszę Was o wsparcie dwóch nieszczęsnych istot. Każde 10, 20 zł to ogromny dar i uwierzcie, ma znaczenie.

A bo to pani Halinko, żaden z niego anioł. Pani popatrzy, choćby wczoraj; roznosił jakieś ulotki i zaśmiecał okoliczne klatki schodowe. Pani, a porządek to niby sam się robi? Co było na tych papierach? Oj pani Halinko, pierdoły jakieś. Odezwa czy cóś takiego, że mamy nie zamykać na zimę okien w piwnicach, żeby koty miały gdzie włazić. No świat nie słyszał większej bzdury. To ja, niby, mam nie zamykać okna, tak? A kto mi zwróci, jak w zimie słoiki z kompotami pomarzną? No pytam, kto? Pani, a jak mnie jaki pijak lub, uchowaj Boże, złodziej wlezie przez to okno i ograbi? Że co? Że za małe, żeby jaki się, tam się przecisnął? Pani Halinko, tera przecie takie czasy, że niedorostki już w fachu złodziejskim się szkolą. Jak nic, wlezie mi takie bydło przez okienko i wypije kompoty, a może nawet i zeżre powidła! Ja to pani kochana, jestem człowiek z sercem na dłoni, ale przecia wszystko ma swoje granice... Nie, z tymi okienkami to kompletny idiotyzm, albo i kto wie, może to jaka grubsza afera, szykowana przez kryminalną szajkę. Nie, ja to głupia nie jestem i na propagandę nie dam się nabrać. A wracając do tamtego, co te ulotki roznosił. Pani Halinko, ja pani mówię; żaden anioł z niego. Pani popatrzy, przygarnął trzy psy... żeby to jeszcze jakie ładne, rasowe ale... pfu, kundle paskudne i szkaradne, jak kupa, za przeproszeniem. Jednego z tych burków to nawet znam. To od starego Ignaczaka wnuczki. Dali jej pod choinkę szczeniaka, a potem wyrosło takie brzydactwo, że dziecko nie chciało na spacer wychodzić. Nie dziwię się, bo śmiech na osiedlu z takim pokurczem spacerować. Wywieźli w diabły, ale cholerstwo wróciło, nie wiadomo jak. Łaziło potem po osiedlu, po śmietnikach żarło, roznosiło choróbska i kto wie... może i nawet wściekliznę miało? A ten tam, anioł niby, wziął psa do siebie. Pani... ja to nawet do adeemów pisałam, żeby zabronić mu procederów takich. Szczekają te potwory, szczają, srają. No tak, on niby sprząta po nich, ale pani... pewnie tylko jak kto widzi, a jak nie, to głowę dam, że gówna zostawia gdzie popadnie. A ja to pani Halinko, bardzo dbała o czystość na osiedlu jestem, ja to lubiem jak jest porządek i ładnie i kwiatki. No, kultura musi być. O, a tego drugiego psa to przywlókł ze schroniska. Ponoć nawet rasowy, jamnik. Ja tam się nie znam, ale dla mnie wygląda to, jak parówka na krzywych łapach i nikt normalny nie trzymałby takie cós w domu. I pani sobie wyobrazi, ten pies chory mocno... Powiadała Robaczewska, że tego zwierzaka właściciel oddał do schroniska, bo ma porażenie jamnicze, czy jakoś tak. A ten głupek wziął sobie taki kłopot dobrowolnie. Toż to trzeba na głowę upaść, albo... Nie, no opiekuje się tym psem, nosi go po schodach. Czasem widzę jak próbuje go uczyć chodzić. Pani, czysta komedia! Jak temu psu nogi się plączą, jak dupą po ziemi szoruje, to można się nachichrać za darmo. Pani, każdy normalny wie, że takiego zwierzaka z litości trzeba... No! A ten zamiast uśpić... szkoda gadać. A jeszcze, pani sobie wyobrazi, pani Halinko, że ten anioł niby, to potrafi innym uwagę zwrócić. Tak, wcale nie zmyślam. Mówiła mi Porębska, no ta ze sklepu, ze spożywczaka. No... To ona mi opowiadała, że była świadkiem jak tamten kiedyś zwrócił uwagę Zenkowi Marcowi, że jego suka znów szczenna i że powinien ją lepiej pilnować, bo to niby niedobre, że jak młode raz za razem. Zenek mu nieźle przymówił, że kto by miał głowę pilnować suki z cieczką i że jak się daje, to teraz niech rodzi, a on niech pilnuje swojego nosa. Zresztą małe i tak się topi, a zostawia najwyżej jednego. Pani, a ten - niby taki anioł, to mu odpyskował, że powinien sukę wysterylizować. Dobrze mówię... takiego właśnie słówka użył. Pani, co go to obchodzi? Brak kultury normalnie. Pieprzony anioł! A przecia pani, ludzie ważniejsi i nad nimi trza się użalać, a nie nad jakimiś kundlami czy kotami. Pani, dzieci w Afryce głodują, a ten tu fiu bździu, zwierzątkami się przejmuje. Nie, pani Halino, żaden z niego anioł. Mój zięć, o to dopiero anioł. Kupił córce futro z prawdziwych norek. Nie tam, jaki chłam sztuczny, tylko cieplutkie, prawdziwe futerko. Oj, jak ta moja córcia pięknie wygląda, jak się w nie wystroi - wypisz, wymaluj - prawdziwa dama. A ja to się lubię cieszyć szczęściem innych, ja to pani Halinko, taka bardziej miękkiego serca jestem... Wrażliwa... Co, musi już pani iść? No tak, ja też się zagadałam, a tu wnet pora na obiad. Co? O co pani pytała? Niech pani go tak nie tytułuje, żaden anioł z niego. Jak się nazywa? No jakoś tak... Go... nie, Gro... nie. Zapomniałam, ale imię pamiętam. Franciszek.
...............................

Sunia, o imieniu Niunia.
Mimo że jej waga obecnie wynosi tylko 10 kg (50% niedowaga), jej chuda szyja dźwigać musiała ciężki łańcuch. Koło lichej dziurawej "budy" stały puste, brudne miski. Nie było wody, ani jedzenia. Suczynka jest łagodna wobec ludzi i zwierząt, subtelna i nieśmiała jednak czuła i kontaktowa, bardzo grzeczna. Przychodzi zawołana, nie oddala się od ludzi. Nie da się jej nie kochać.
Jej wyniki krwi są bardzo złe. Dodatkowo wstępne badanie trzustki wykazało, że ten organ jest zrujnowany głodem. Za dwa dni szersze wyniki pełnego profilu trzustkowego. Mocznik także podwyższony.

Chłopaczek, o imieniu Rafi.
Mały chudy psiaczek w typie jamnika, mix szorstkowłosego. Waży tylko 6 kg, przy czym docelowa waga takiego pieska winna wynosić 10 kg. Jedno oko, prawdopodobnie po urazie i wielomiesięcznym braku leczenia jest w stanie zapalnym, zaropiałe, słabo widzące. Na razie nie podjęto decyzji o amputacji gałki ocznej, planowany jest zabieg korekty dolnej powieki, która zawija się w wyniku zapadnięcia się gałki i drażni rogówkę.
Sierść sfilcowana. Podczas zabiegu fryzjerskiego ze sfilcowanych dredów wyciągaliśmy kamienie, martwe owady i ziarna traw. Palce łapek są odparzone. Wyniki krwi Rafiego także nie są dobre. Dodatkowo badanie rtg stawu biodrowego pokazało nam, że jakiś czas temu psiaczek miał połamaną miednicę oraz kość udową. W obecnej chwili nie jest już możliwa operacja korygująca, ale Rafi dobrze sobie radzi nawet ze zmienioną geometrią tej części ciała. Jest pieskiem wesołym i zabawowym, jednak gwałtowniejsze ruchy ręką wywołują od razu strach, kulenie się i odsłanianie brzucha.

Nie chcieliśmy ich rozdzielać i dokładać dodatkowego stresu, więc w chwili obecnej oba pieski zamieszkały w domowym hotelu u Ingi. Dostają karmę RC Convalescence, a po dokładnych wynikach badań oba chudzielce dostaną konieczne leki i suplementy.

Zrobiliśmy dla nich wszystko, co w naszej mocy. Teraz już będzie im tylko lepiej. Potrzebujemy do tego tylko nowych domów, a do tego czasu Państwa wsparcia finansowego na hotelowanie, dalsze leczenie i odkarmienie ich zagłodzonych organizmów.

Datki na wspólne ratowanie obu piesków gromadzone będą, zgodnie z pozwoleniem Ministra Administracji i Cyfryzacji (Decyzja nr 420/2013 z dnia 30. października 2013), na rachunku bankowym Fundacji Dwa Plus Cztery z siedzibą we Wrocławiu, przy ul. Sienkiewicza 40/15 w Alior Bank, o numerze 18 2490 0005 0000 4520 3065 5090.

Dane do przelewu:
Fundacja Dwa Plus Cztery
ul. Sienkiewicza 40/15
50-335 Wrocław
Nr rachunku: Alior Bank, 18 2490 0005 0000 4520 3065 5090.

Wpłaty prosimy tytułować: "Datek na cele statutowe fundacji - Niunia i Rafi"

Osobne albumy dla każdego piesia:
♥ Rafi:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.703014466450200.1073741860.609586265793021&type=3

♥ Niunia: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.703017003116613.1073741861.609586265793021&type=3&uploaded=4