...,,Makijaż podkreśla urodę kobiety, ale to uśmiech czyni ją piękną...''
...ponoć mówią, że kobiety nie malują się dla mężczyzn...i nie malują się nawet dla siebie...malują się po to, by inne kobiety ich przypadkiem nie zobaczyły bez makijażu ...i jeszcze jedna ciekawostka, która mnie zastanowiła...a mianowicie, że czas szykowania się na spotkanie jest proporcjonalny do tego, jak ta osoba się nam podoba...jeśli dobrze zrozumiałam, to mój Najdroższy nie powinien mieć mi za złe, że się długo ,,pindrzę'', a wręcz przeciwnie...powinien być baaaardzo z tego faktu zadowolony ! ...a jeśli już o tym mowa...to ciekawa jestem, czy faceci doceniają te babskie starania...czy zdają sobie sprawę ile zachodu potrzeba, aby móc wziąć wreszcie głęboki oddech, spojrzeć po raz ostatni w lustro i przekroczyć próg z myślą, że efekt...hmmm...o niebo lepszy od oczekiwanego ? ......czy zdają sobie sprawę jak dobijające jest... kichnięcie na przykład... kiedy nagle zakręci w nosie...dziwnym zbiegiem okoliczności właśnie wtedy, gdy pomalowałyśmy rzęsy !...lub kiedy po raz enty próbujemy zatuszować ten ,,wulkan'', który jak na złość wyrósł w nocy...tuż pod noskiem... i tylko modlimy się by ,,krater'' nie został poddany kolejnej ,,erupcji'' ! ... czy faceci mają w ogóle pojęcie czym jest podkreślanie urody ???? ...a kobiety...czy zastanawiają się , po co to robią ???? ...
PS...a tak na marginesie...to facet ma przechlapane, bo jeśli nie jest przystojny, to makijaż mu nie pomoże ...
...miłego niedzielnego popołudnia i wieczorku...pozdrawiam z uśmiechem ...