___Alicja___

Status do relacionamento: em um relacionamento
Interessado em: mulheres, homens
Procurando por: entretenimento
Zodiac sign: Aries
Aniversário: 1995-04-11
registro: 24/11/2011
Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia,by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami.
Pontos8mais
Manter o nível: 
Pontos necessários: 192

Kocha ... Nie Kocha ...

Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu.
 A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować.
Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny.
Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty.
 Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak.
 A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.


— Paulo Coelho



[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.

— Paulo Coelho


TROCHĘ NA WESOŁO zebyzeby


Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda nie widy,
żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:

- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze.

Inaczej być nie może! No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapi**dala ile sił w nogach do najbliższego baru.
Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd.
Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:

- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka,
no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...


TO SIĘ NAZYWA MIŁOŚĆ ... MĘŻA DO ŻONY hahahahahahahahaha