Chciałbym uśmiech podać ci na dłoni i niechaj ona twe dłonie dogoni, a wtedy może uśmiechniesz się do mnie, chociażby skromnie. Chciałbym uśmiech posłać ci w kopercie, ale on wtedy gdzieś znajdzie się stercie i pewnie zaraz stanie się płaski, jak rzeczne piaski. Chciałbym uśmiech ujrzeć na twej twarzy, a przy tym jeszcze choć trochę pomarzyć, że twoje serce uśmiecha się także w ogromnym kadrze. Chciałbym uśmiech twój dostrzec na róży, ale on zginie w tak długiej podróży i zanim dotrze tu, na świata koniec, w mych łzach utonie.