Święta, święta ...
Każda MaDka uśmiechnięta".
Już jest rano, dzieci śpią
MaDka wstaje
Szykuje się do Świąt
Szybka kawa, dres na dupę
Musze szybko wstawić zupę
Zaraz Biedrę otwierają
Dzieci już się ubierają
I lecimy w tym amoku
Żeby kupić litry soku
I majonez, jaja, śledzie
Pewnie jutro już nie bedzie
A w przecenie moi mili
Kabanosy - z przed Wigilii
Także biere kilka paczek
Mała w wózku znowu płacze
Dzieci piszczą i wariują
Madkę w sklepie szantażują
Syn w kolejce na mnie czeka
Mała drze się i ucieka
Toreb tysiąc spakowałam
I do domu zatachałam
Teraz ściera, płyn - startuje
Pięćset okien wypucuje
W oczach moich ból, udręka
Młody wyje, mała stęka
W jednej ręce gar z jajami
Druga walczę z sałatkami
Teraz kurze i podłogi
Zaraz mi odpadną nogi
Wychodzimy do Kościoła
Pełno ludzi dookoła
Mała glebę zaliczyła
Całe rajty uświniła
Po Kościele - po święceniach
Robię resztę od niechcenia
Jeszcze kąpiel, kołysanki
Do komórki zniosę sanki (!)
O północy czas na spanie
Bo od rana gotowanie
Także moje drogie mamy
My to wszystko wytrzymamy
Ze nadchodzi Wielkanoc
Uśmiech dzieci da nam moc
Świat wesołych, roześmianych
Jaj przepięknie malowanych
Ja się idę dalej bujać
Wesołego ALLELUJA
Smacznego jajka