……
Wyszedłem z domu….. choć bardzo tego nie chciałem.
Pewnie tylko dlatego, że musiałem iść do pracy.
Przeważył tak mi się wydaje mój charakter i poczucie obowiązku.
W pracy mówią, że dawno mnie takiego nie widzieli, zrezygnowanego, zamyślonego, trochę zaniedbanego bez cienia uśmiechu.
Jest mi źle, niedobrze, obojętnie, łzy stają w oczach chce mi się płakać.
Jest ciężko, chciałbym stąd uciec jak najdalej……..
Bliskie osoby, których mam niewiele dodatkowo ranią mnie.
Bardzo mnie to boli, bo wcale nie ułatwiają mi życia, tylko jeszcze bardziej komplikują wszystko.
Życie mi zobojętniało…. ale staram się podołać temu wszystkiemu.
Może dam radę.
Zobaczymy……….